6.03.2011

Rozdział II- Nieznajomy

     "... I witam po raz kolejny na Violett Stadium w Kopenhadze. Nareszcie skończyły się problemy z transmisją z tej pięknej ziemskiej areny, gdzie najlepsza drużyna wybrana metodą silnie obsadzonego turnieju kwalifikacyjnego wyrwie ten bilet ku gwiezdnym przygodom, i na tym boisku będzie godnie reprezentować najwyższy poziom. Ale wracamy do spotkania Violets- NeoTeam, gdzie nadal po 80 minutach utrzymuje się bezbramkowy remis. Poziom spotkania jest porównywalny do najlepszych finałów mimo tego, że na boisku gra najlepsza duńska drużyna przeciwko głównemu ziemskiemu sponsorowi obecnego przy planach "EARTH GF". Ale wracajmy do meczu- kolejny rzut rożny dla Violets. Pomocnik drużyny ustawia piłkę, potężnym kopnięciem dośrodkowuje, i... poprzeczka! Wielkie szczęście miał bramkarz NeoTeam, jednak nie czeka i rozpoczyna akcję dalekim wybiciem. Piłka trafia do jednego z napastników, czy zdecyduje się na strzał z dystansu? Tak... i nie ma gola! Bramkarz Violets wykazał się niesamowitą intuicją i wybronił strzał. Coś niesamowitego."Fioletowi" próbują jeszcze coś ugra w końcówce- ale niestety ryk syren kończy spotkanie. Violets- NeoTeam 0:0. Mecz był niesamowity zabrakło tylko..."

    - I co CJ? Mówiłem, że Violets nic nie ugrają?- z przekąsem zapytał Dash.
    - Ale i twój "kochany" NeoTeam nie zagrał tak jak wszyscy myśleli, a szczególnie ty, per fanie numer 1 -kontratakował CJ.
    -Ani Violets, ani NeoTeam nie pokazał kto rządzi na boisku. I nie wywołujcie mi tu kłótni, każdy dobrze wie co się dzieje, gdy jest remis pomiędzy obydwoma drużynami- odparł Flash, włączając się do rozmowy i wyciągając dłoń, aby otrzymać kasę wygraną w zakładzie- W końcu znowu wygrywa ten, który postawi na remis. Na naszej kochanej Ziemi jak grają dwie drużyny z czołówki, to nigdy nie wygrają. Robi się to nudne, ale choćby można się wzbogacić na zakładach.
Po powiedzeniu tych słów Flash zaczął liczyć kasę, zaś Dash wrócił do sprzeczki z CJ, która drużyna jest lepsza. Tak, kolejny wieczór spędzony przed TV, zamiast na stadionie, gdyż ceny biletów na taki wielki mecz są z reguły astronomiczne. Minęło już 10 lat od tego jednego, pamiętnego meczu, gdy był na stadionie. Mecz Galaktycznej Piłki... pomimo upływu czasu marzenia wciąż pozostały...
     Po chwili w telewizorze zabrzmiał głos spikera: "Tak, panie i panowie, mam jeszcze jeden ważny komunikat. Właśnie przed chwilą rzecznik prasowy firmy NeoTech ogłosił zakończenie fazy B przygotowań do udziału Ziemi w Pucharze Galactik Football. Oznacza to, że już za parę tygodni pojawi się stosowna adnotacja, dotycząca Turnieju Kwalifikacyjnego. Oczywiście znane jest już parę zasad udziału, czyli 7-osobowe drużyny + rezerwowi, własne zaplecze organizacyjne, etc. etc. ...". Po chwili telewizor zgasł.
     - To co chłopaki, spotykamy się jutro po szkole na "uliczniaku", co nie? Czas pokazać tym wariatom z Ósmej, kto rządzi w piłce ulicznej- zapytał się Flash.
     - Jasne.
     - Trzeba pokazać tym niedorajdom, kto rządzi na "uliczniaku", hehe- odparł Dash, po czym zaczął się zbierać z CJ'em do wyjścia. Jednak zanim wyszedł, zapytał Flasha:
     - Wciąż myślisz o Turnieju?
     - Jasne, wiesz o tym od paru lat.
     - Kurka, żeby tak znaleźć ekipę, to można by spróbować. Jest nas trzech. Jak CJ złapie fazę, to broni jak w transie. My obaj byśmy rozkręcali grę. Potrzeba tylko paru szaleńców, aby zrobić drużynę...
     - I trafić na jakiś dobrze zorganizowany zespół, przegrać dziesięcioma golami, bądź oddać mecz walkowerem. Wiem, że chcesz mnie namówić, lecz wolę zachować marzenia, niż się zbłaźnić.
     - A jak nie będzie drugiej szansy? Teraz wszyscy są na fali- aby dostać się do turnieju trzeba mieć 7 graczy i dwie bramki na boisku. Następnym razem wszystko stanie się formalne i niedostępne dla nas- prawdziwego serca miasta i sportu. Proszę, zastanów się. Ale nie zmuszam. Dobra, CJ, zjeżdżamy stąd... CJ?
     CJ nie włączył się do rozmowy- zasnął oparty o ścianę, a na pytanie odpowiedział głośnym chrapnięciem. Komentarz staje się być zbędny...

     Dwa tygodnie później. "Uliczniak". Troje "mistrzów" rozgrywa kolejną akcjo- rozgrzewkę, gdyż po dwóch godzinach siedzenia na opustoszałym boisku. Nikt tutaj nie przychodzi, gdyż wie, że czeka go walka z najlepszymi graczami na tych paru metrach. Oczywiście znajdą się szaleńcy, którzy pewni swej wyższości chcą pokazać swoje sztuczki, lecz zwycięskie trio Flash-Dash-CJ bezwzględnie wskazuje miejsce w szeregu. Po kolejnej akcji, Flash strzela w okienko.
    - Daj choćby chwilę na reakcję- zażartował CJ- co ty tam masz w tej nodze, sprężynę? Rakietę?
    - Lata ćwiczeń- odparł Flash, a po chwili spojrzał na zegarek- Gdyby "górze" chciałoby się zainwestować w jarzeniówki do każdego boiska, można by tu grać dłużej, a tak to za chwilę trzeba będzie się zbierać, ech. Dobra, Dash, dzisiaj bierzesz piłki, tylko nie baw się po drodze, gdy przypadkiem trafiłeś w radiowóz... zaraz, kto to?
    Jedna ze starych bramek, blokująca wejście na boisko, padła z niewielkim hukiem. Po chwili na teren "uliczniaka" wszedł gość ubrany w ciuchach barwy moro, który raczej nie zwrócił uwagi na to, że właśnie przed chwilą zniszczył bramkę. Spokojnym krokiem podszedł do trójki zaskoczonych 20latków i dziarsko podając dłoń powiedział:
    - Widziałem was. Nieźle gracie, znaczy coś potraficie zamiast kopać, kopać i tylko kopać...
    - Hej! Ot tak sobie wchodzisz , rozwalasz bramkę, szpiegujesz nas. Może jeszcze walniesz bajkę o tym, jakim jesteś łowcą talentów, co nie?-  agresywnie przerwał Dash
    - Spokojnie, może szukam lepszych graczy niż  takich, co potrafią tylko kopać, ale nie mam wobec was żadnych złych zamiarów.
    - Więc kim jesteś i czego chcesz?-  Flash zapytał nieznajomego z niespodziewanie stoickim spokojem.
    - Kim jestem? Narazie wystarczy wam, że człowiekiem. A czego chce? Wyzwania...
    - Jakiego wyzwania?
    - Proste, ja przeciwko waszej trójce. Do 2 goli. Jeśli wygracie, możecie mnie wywalić, okraść, co chcecie, jeśli się narzucam.
    - A jeśli ty wygrasz?
    - Hmmm... Jeśli wygram... to przyjdziecie za tydzień. Na nabór do drużyny, którą zamierzam stworzyć. Chcę mieć pewność, że nikt was nie weźmie przede mną.
    - No dobra. Potrzebujesz czasu na rozgrzewkę?
    - Wcale- odparł nieznajomy, po czym wziął piłkę i szybkim strzałem trafia w przeciwległy słupek- Zaczynacie.

    CJ podbiega do piłki i, nakładając rękawice, kopie w stronę Dasha. Ten decyduje się na szybkie podanie do kolegi z pola, gdy nagle rywal przejmuje piłkę i zaczyna rajd w stronę bramki. Zatrzymuje się i pogania CJ'a:
     - Ej bramkarz, szybciej rękawice nakładaj.
Kiedy czarnoskóry bramkarz wreszcie naciągnął rękawice, poczuł świst powietrza i piłkę,która przeleciała obok jego głowy. Nieznajomy symbolicznie strzepał kurz z buta i wrócił  na swoją połowę, pokazując na dłoni, że prowadzi 1:0. Dash ze wściekłością bierze piłkę i uderza w stronę Flasha, lecz ten, zanim zdąży stanąć do przyjęcia dalekiej piłki, słyszy i widzi jak ktoś skacze- nad nim! Przeciwnikowi udaje się atletyczny wyczyn, by po chwili znów gnać na bramkę "zwycięskiego tria". Jednak na drodze staje mu Dash, z myślą "że tym razem obcemu się nie uda". Nagle posiadacz piłki zatrzymuje sie, czeka na ruch Dasha (który zaskoczony  zachowaniem przeciwnika nic ostatecznie nie robi), aby cofnąć się z piłką i  ni z gruchy ni z pietruchy uderzyć z dystansu na bramkę. Próba obrony strzału przez CJ nic nie daje- piłka nabrała dziwnej rotacji, po czym niemalże wpadła w okienko, odbijając się od słupka. Nieznajomy spojrzał tylko na swój strzał, by w następnej chwili zacząć się zbierać do wyjścia, jednak hamuje go Flash:
     - Jak ty to zrobiłeś?- pada pytanie od członka "eks-zwycięskiego tria".
     - Po prostu, minąłem i uderzyłem, ot wielka filozofia. Dobra, muszę lecieć, robi się ciemno a na spotkanie z "psami" nie liczę- mówiąc to wyciąga z kieszeni świstek i podaje dla zaskoczonego piłkarza, po czym zwraca się do niego:
    - Jeszcze dwie sprawy: mam nadzieję że wywiążecie się z zakładu. I zwą mnie Luk. Miło mi było was pokonać. Do zobaczenia na naborze-  po czym odwraca się i biegnie w stronę bramki, którą niedawno zniszczył, aby zniknąć w cieniu. Po chwili Flash rozkłada prezent od Luka i czyta jego zawartość:

OGŁOSZENIE
Chcesz poznać prawdziwy smak przygody?
Chcesz spędzić najbliższe tygodnie na torturowaniu swego ciała przez ciężkie ćwiczenia wydolnościowe?
Chcesz oszukać system, zrobić niespodziankę i dokonać dzieła na przekór twemu szaremu przeznaczeniu?
Oto dnia 27 czerwca 2250 roku
Na placu przy ulicy Osiemnastej
Przez cały dzień
Możesz wziąć udział w naborze, z którego zostanie wyłoniona czołówka, która ma szansę...
ZMIENIĆ ŚWIAT
Czekam
Luk

_______________________________________________________
Tradycyjnie parę słów od siebie. Dziękuję za komentarze- teraz będziecie mieli więcej okazji by mi wytykać błędy, gdyż brodzę po nieznanych dla mnie arkanach literackich. Oczywiście, kolejny odcinek za tydzień.
Tytuł: "CENZURA (Ministerswo Edukacji Narodowej)"

PS: W kolejnym odcinku zrobię mały eksperyment. Zobaczycie...

1 komentarz:

  1. Widzę, że Flash nieźle zarabia na swoich kuplach XD I za to chłopaka lubię. :D
    NeoTeam i NeoTech - chyba nie muszę mówić z czym mi się kojarzą. XD.
    "Uliczniak" , ahh, jak ja za tym tęsknie. I za czasami kiedy grało się prawie codziennie.
    Ciekawy tytuł, kojarzący się ze szkołą, a jak wiadomo szkoła o zUo. Idąc dalej tym tropem i mając za poszlakę słowo cenzura, będzie coś o książkach. A jak książki to lektury, a jak lektury to polak, za polakiem matura z tego przedmiotu, która raczej mi się nie przyda, a trzeba zadać. Trochę chyba jednak za daleko poszłam w rozkminianiu XD. Przepraszam, wracam do treści. :3
    Za CJ`a masz u mnie plus, gdyż GTA San Andreas mi się przypomniało.
    Akcja na boisku podobała mi się najbardziej. To się chłopaki zdziwili jak ich Luk pokonał w mniej niż pięć minut. Uwielbiam gościa. Akcja ma w sobie więcej dynamizmu dzięki takim niespodziewanym akcjom. Mam nadzieję, że będzie więcej takich "odpałów" w twoim opowiadaniu.
    Sorry za "mały" bałagan w komentarzu, ale taki już urok krótkich form wypowiedzi z mojej strony. :)

    OdpowiedzUsuń